piątek, 26 października 2012

8. Ograniać dupy!!!

Obudziłam się na kanapie. Leżałam przytulona do Natha. On też zaczął się budzić.
- Cześć skarbie:)
- Cześć- odpowiedział i pocałowaliśmy się;)
- No to nieźle zabalowaliśmy wczoraj:)
- Nom trochę:) Co będziemy dzisiaj robić?- zpytał
- No nie wiem, ale wiem na pewno wiem, że teraz idziemy wziąć prysznic, potem dam ci jakieś ubrania do przebrania i pojedziemy do chłopaków, może być?- zpytałam
- Jasne, że może:) A mogę iść z tobą pod prysznic??:)- i zaczął mnie prosić, nawet zaczął błagać na kolanach:) Po 10 minutach proszenia z jego strony.... zgodziłam się, bo wiedziałam, że z nim nie wygram:) Poszliśmy pod ten nieszczęsny prysznic;) Natha ręce były dosłownie wszędzie:) Po wyjściu z kabiny ubrałam się i przyniosłam Nathanowi jakieś ubrania. Ubrani zeszliśmy na dół. Kucharka zrobiła nam tosty;) były pyszne. Po śniadaniu pojechaliśmy z Nathem do chłopaków. Weszliśmy do willi, a tam burdel na kółkach:) Wszędzie było wszystko;) DOSŁOWNIE!!! Max biegał przebrany za starą babcię z laską, bo chciał złapać Toma, który trzymał buty Max'a;). Jay, Siva i Isabelle oraz Merry robili kanapkę-oczywiście na Sivie ;) Naomi nie było, bo pojechała do Australii na tydzień mody. Spojrzałam na Natha, a on jak by zobaczył zwykły widok. Uśmiechnął się do mnie i powiedział, że mają tak najmniej raz na dzień:) Pociągnął mnie za rękę do swojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku
- No to co będziemy dzisiaj robić?- zpytał
- Hmm... może ogarnijmy chłopaków i chodźmy na basen?
- Super świetny pomysł, dziś jest gorąco więc się trochę schłodzimy:) No to chodź na dół... poczekaj wezmę megafon;)
- Po co ci megafon???
- Zobaczysz:)- zeszliśmy na dół. Nath przyłożył megafon do twarzy i zaczął krzyczeć
-DZIECIARNIA!!! OGARNIAĆ DUPY, BO ZA 20 MINUT IDZIEMY NA BASEN!!!
- Serio, to ja już biegnę się przebierać- mówiłą podekscytowana Isabelle. I znowu ta sama historia nie mam tutaj stroju...Merry
- Merry... no bo wiesz...
- Jasne pożyczę ci strój :)- pociągnęła mnie za sobą. Słyszałam tylko jeszcze jak chłopaki biegną na górę. Po 20 minutach wszyscy byli już na dole. Zapakowaliśmy się do limuzyny i ruszyliśmy...


                                                                                    CDN

Napisałam:) Dziękuję za miłe komentarze:) Następny rozdział pojawi się jutro, pojutrze, a jak nie to dopiero za parę dni. Jestem strasznie szczęśliwa, bo moja mama przyjeżdża w poniedziałek. Nie widziałam jej pół roku, bo była we Francji, ale w końcu przyjeżdża;) Rozdział dedykuje wszystkim komentującym i czytającym do dziadostwo:)

1 komentarz:

  1. Super rozdział ;D
    Ciekawe co oni odwalą na tym basenie...
    ;P
    Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń